Miasto Świateł, czyli refleksje po Paryżu

KoDYMY igrzysk – Refleksje z Miasta Świateł

Paryż, miasto pełne historii, sztuki i niezrównanej architektury, stał się w ostatnich tygodniach areną najważniejszego wydarzenia sportowego na świecie. Igrzyska Olimpijskie 2024, zakończone zaledwie kilka dni temu, nie były tylko świętem sportu, ale także hołdem dla piękna i kultury tego niezwykłego miasta. Trudno o bardziej spektakularne tło dla rywalizacji sportowców niż majestatyczna Sekwana, wieża Eiffla, Luwr czy Pola Elizejskie, które w nieoczywisty sposób stały się miejscem zmagań o olimpijskie laury.

Z jednej strony, widok sportowców, którzy zdobywają medale na tle tak ikonicznych miejsc, wzbudzał dreszcze. Paryż, jak żadne inne miasto, potrafi łączyć przeszłość z teraźniejszością, przypominając nam, że sport i kultura są nierozłączne. Ceremonia otwarcia na Sekwanie była dowodem na to, że igrzyska mogą być nie tylko widowiskiem sportowym, ale i artystycznym. Gdyby od tego zależał wynik zawodów, to Francuzi już na starcie byliby bezkonkurencyjni. Rodacy Robespierre’a są znani również z tego, że rewolucjonizują. W zależności od wrażliwości danej osoby, powiemy że to dobrze lub fatalnie. Zrewolucjonizowanie podejścia do tradycyjnych ceremonii otwarcia było dla wielu osób niesmaczne. Pozostawiamy Wam odpowiedź na pytanie czy świat jest już gotowy na takie fikołki.

Na zupełnie innym biegunie znalazły się wyniki sportowe Polski w Paryżu. Były bardziej stonowane. Zaledwie dziesięć medali, z czego tylko jeden złoty, stanowiło bolesne przypomnienie, że sukcesy na arenie międzynarodowej nie są nam dane na zawsze. Wszyscy medaliści, a szczególnie Aleksandra Mirosław, jedyna złota medalistka zasługują na ogromne uznanie. Mimo wszystko, ten wynik pozostawia nas z poczuciem niedosytu. Polska w klasyfikacji medalowej znalazła się na 42. miejscu, co jest odczuwalnym spadkiem w stosunku do poprzednich igrzysk.

 

Z przyjemnością oglądaliśmy wzruszenie na twarzach tych zawodników, którzy swoje cele osiągnęli. Radość wspinaczek była tak szczera, że łzy wzruszenia cisnęły się do oczu postronnym widzom. Nie wszystkim sportowcom jednak było to dane, a przypadki takie jak świetnie przygotowana i druga w eliminacjach Katarzyna Wasick, przypominają jak okrutny jest olimpijski sport. Szansa jest tylko raz na cztery lata. Dla naszej fantastycznej trzydziestoletniej zawodniczki, była to ostatnia okazja. Piąte miejsce w finałowym biegu jest dla niej porażką, chociaż bycie dwa razy w finale sprintu kraulem to wielkie osiągnięcie.

Nie da się jednak pominąć problemów, które od lat trapią polski sport. Brak odpowiedniego zorganizowania wsparcia finansowego dla mniej medialnych dyscyplin, chaotyczne zarządzanie związkami sportowymi i brak długofalowej strategii przygotowań to tylko wierzchołek góry lodowej. Wspomnienia sportowców, którzy na własny koszt musieli organizować zgrupowania, czy brak odpowiedniego sprzętu, są przerażające. Słowa Darii Pikulik, że musiała zapłacić za własne zgrupowanie i dostała kombinezon na dzień przed startem, są alarmującym sygnałem o kondycji naszego sportu olimpijskiego. W takich warunkach trudno liczyć na spektakularne sukcesy. Nie dotyczy to sportów medialnych, jak lekkoatletyka czy siatkówka, tam czujemy pewien niedosyt, jeśli chodzi o wyniki sportowców. Szczególnie na Stade de France, polscy kibice przeżyli kilka rozczarowań.

Igrzyska w Paryżu, choć piękne i inspirujące, pokazały również, jak wiele jeszcze musimy zrobić, aby wrócić na czołówkę światowego sportu. Paryż, mimo swojego uroku i historii, nie był dla nas miastem sukcesu. Ale może być dla nas przestrogą i motywacją do zmiany. Za cztery lata igrzyska odbędą się w Los Angeles, mieście, które również potrafi olśnić. Miejmy nadzieję, że wówczas nasza reprezentacja powróci z większym dorobkiem, nie tylko medalowym, ale i moralnym.

Niech te igrzyska będą dla nas lekcją pokory i przypomnieniem, że w sporcie, tak jak w życiu, na sukcesy trzeba pracować latami. Paryż, ze swoim niepowtarzalnym urokiem, pokazał nam piękno rywalizacji, ale również bolesną prawdę o kondycji polskiego sportu. Pozostaje nam tylko wyciągnąć z tego wnioski i z nadzieją patrzeć w przyszłość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *